piątek, 21 października 2016

Miś Beniamin mówi proszę

Wraz z nadejściem jesieni bardzo dużo czytamy i bardzo się z tego cieszę :-) Latem spędzaliśmy większość czasu na spacerach, wycieczkach i książki czytaliśmy głównie wieczorem tuż przed snem. I co ciekawe Piotruś sam wprowadził taki wieczorny rytuał. Teraz czytamy w ciągu dnia bardzo dużo i jeszcze koniecznie przed snem :-) Przeorganizowaliśmy z mężem wieczorny czas - zabawki sprzątamy wcześniej, kąpiemy chłopców i zasiadamy do czytania. Cieszy mnie również fakt, że i Szymonek zaczyna się interesować książkami, podchodzi do nas, zagląda. Dlatego staram się w ciągu dnia również sadzać go na kolanach i przeglądać z nim książeczki. Szymonek wtedy ze spokojem je ogląda.




Książkę Claire Freedman Miś Beniamin mówi proszę z Edycji Świętego Pawła i ilustracjami Steva Smallmana otrzymaliśmy w prezencie w zeszłym roku, lecz dopiero kilka dni temu Piotruś wyciągnął ją z półki i przyniósł mi do czytania. Bardzo mnie tym zaskoczył :-) Od pewnego czasu zauważyłam też, że synek już potrafi słuchać, gdy czytam mu tekst książki. Oczywiście nie może być on zbyt długi, ale rzeczywiście lubi gdy mu czytam - tekst w tej książce jest w sam raz - nie za krótki ani nie za długi.

Czy tęsknicie już za białą zimą? :-) Ja bardzo! Lato niestety minęło (i naprawdę nie wiem kiedy!), za oknem pada deszcz, jest szaro, buro, więc tęsknię do białej i słonecznej zimy. Taka pogoda akurat panuje u misia Beniamina :-)

Książeczka jest cieniutka i przedstawia historię wesołego misia, który ciągle zapomina mówić proszę. W piękny zimowy i śnieżny poranek wychodzi z domu aby pobawić się z przyjaciółmi: tygryskiem Pręgusiem, małpką Hopsalinką, króliczką Uszynką i kangurkiem Skoczusiem. Lepi bałwana, zjeżdża na sankach, ślizga się na lodowisku aby w końcu napić się pysznej gorącej czekolady i zjeść słodziutkiego pączka. Takimi słodkościami częstuje przyjaciół Paszczuś. Tematyka książki jest nam bardzo bliska, ponieważ również uczymy naszego Piotrusia magicznych słów. 
Piotrkowi książka o misiu bardzo się podoba i codziennie ją czytamy. 

W całej książce podoba mi się również poruszenie tematyki przyjaźni - mimo, że Beniamin jeszcze nie pamięta o tym, by prosić, to przyjaciele nie odwracają się od niego. Cieszą się wspólną zabawą, choć przypominają mu o słowie proszę.










I z racji tego że jesteśmy ogromnymi łasuchami pozazdrościliśmy Beniaminowi pączków i gorącej czekolady do tego stopnia, że przygotowaliśmy sobie małe pączkowe szaleństwo ;-) Gorzką czekoladę rozpuściłam w gorącym mleku i dodałam cukru oraz cynamonu. Niestety czekolada wyszła mi za mocna, czy znacie jakieś dobre przepisy na ten pyszny i słodki napój?



 


W tej serii wydano też: Miś Beniamin mówi dobranoc, Miś Beniamin mówi dziękuję oraz Miś Beniamin mówi przepraszam i tę ostatnią pozycje właśnie sobie zamówiliśmy w księgarni. 

Ilustracje Steva Smallmana są przepiękne, kolorowe i radosne. Polecamy serdecznie! 

Post powstał w ramach projektu Przygody z książką 4. 

 

poniedziałek, 10 października 2016

Kamizelka

17 i 18 września w Katowicach odbyło się otwarcie nowego sklepu Wytwórni z serca przy ulicy Korfantego 8. Z okazji tego wydarzenia przez cały weekend trwały różne warsztaty szyciowe. Część dochodu z warsztatów została przeznaczona na cel charytatywny. Musiałam się przyłączyć, koniecznie! Kasię dobrze znam, nie raz kupowałam u niej dzianiny i byłam już u niej na warsztatach z szycia bluzy i kardiganu. Dlatego nie mogłam doczekać się otwarcia nowego, większego lokalu. Zapisałam się na warsztaty z szycia kamizelki.



Kamizelka jest długa, sięga prawie do kolan i została uszyta z czarnej dresówki, w środku z szarej. Posiada kaptur i kieszenie, jest bardzo wygodna i bardzo ją lubię. Nie była łatwa do uszycia,szycie rozpoczęło się od uszycia rozporka z tyłu, także już na wstępie poznałam nowe rzeczy. Troszeczkę żałuję, że nie otrzymaliśmy dodatkowo tutorialu do domu. Muszę przyznać, że nie wiem, czy dałabym radę sama jeszcze raz uszyć coś takiego, ponieważ nowych informacji było bardzo dużo. 
Atmosfera na warsztatach była wspaniała, panie krawcowe z uśmiechem, wielką życzliwością i chęcią pomagały we wszystkim. Takie krawcowe to prawdziwy skarb! Poniżej zamieszczam kilka zdjęć z Dnia Otwarcia nowego sklepu, pochodzą one z TEJ strony.



 

Muszę przyznać, że to ogromna radość kiedy po kilku godzinach szycia na warsztatach wracam do domu, w którym czeka na mnie mąż i ukochane, stęsknione i wyglądające na mnie w oknie dzieciaczki - BEZCENNE :-) Cudownie jest móc wrócić do takiego domu.
Po powrocie z warsztatów postanowiłam doszyć sobie jeszcze zamek, ponieważ lubię móc się zapiąć. W ten sposób powstała mi kamizelko-sukienka. Z powodu wszycia zamka troszkę pofalowała mi się dzianina, ale mimo to jestem bardzo zadowolona.






W międzyczasie przyszła jesień. Bardzo lubię tą porę roku, te szeleszczące pod stopami liście, kolorowe drzewa. W tym roku jednak chyba za mało nasyciłam swoje zmysły latem, ponieważ już bardzo mi brakuje tej letniej, ciepłej pogody, słońca, naszych wspólnych zabaw w ogrodzie, na przydomowej huśtawce. Mam wrażenie, że ta jesień przyszła zbyt szybko. 


  
Ostatnio Piotruś otwiera kuchenną szafkę i wyciągając foremki, pyta: "Mamusiu, może zrobimy ciasto?" Piotruś jest ogromnym łasuchem, ale nic dziwnego - ma to po rodzicach. Myśl o tym, że przy dwójce dzieci mam robić ciasto dosyć mnie przeraziła. Jednak podjęłam to wyzwanie, Szymonka posadziłam w krzesełku do karmienia, dałam mu garnuszek z mąką i niewielką ilością wody i zabrałam się ze starszą pociechą do pracy. Upiekliśmy pyszne cynamonowe ciasteczka i tylko żałuję, że wyszło tak mało - brakło nam już miodu. Może w tym tygodniu znowu je upieczemy? Smakują wybornie.

Podzielę się z Wami tym prostym przepisem:

Składniki:

-2 szklanki mąki
-3/4 szklanki cukru
-3 łyżki miodu
-2 jajka
-płaska łyżeczka sody
-1 duża łyżka masła
-1 i 1/2 łyżeczki cynamonu

Mąkę przesiać na stolnicę, wlać do niej płynny miód i zarobić łyżką ciasto. Dodać cukier, sodę i cynamon, a po lekkim przestygnięciu masło i jajko. Dobrze wyrobić ciasto ręką, aż będzie zupełnie gładkie. Rozwałkować ciasto na grubość około 1/2 cm. Wykrawać foremkami ciasto, smarować roztrzepanym jajkiem. Układać na wysmarowanej blaszce w 2-centymetrowych odstępach. Piec w 175 stopniach przez około 5 minut do zarumienienia. 

Smacznego!   

Nasze ciasteczka wyszły blade, ponieważ zapomniałam posmarować je jajkiem, ale w smaku są pyszne. Cieszę się bo i Piotruś zajadał z ochotą. W zeszłym roku gdy upiekliśmy cytrynowe ciasteczka, nie smakowały mu, a te bardzo!  





Samych radosnych dni Wam życzę :-)
Pozdrawiam jesiennie