poniedziałek, 30 listopada 2015

Grudniownik

O moim pierwszym grudniowniku zaczęłam myśleć już w październiku - myślałam o tym, że chciałabym takowy posiadać i wykonać go sobie, aby pełnił rolę pewnego rodzaju planera. 

Gdy sięgnęłam w głębiny internetu dowiedziałam się, że taki grudniownik często stanowi rodzaj albumu, w którym można zamieszczać pamiątkowe zdjęcia, przedstawiające to w jaki sposób spędzaliśmy poszczególne dni i upamiętniający magiczne grudniowe chwile. Bardzo mi się ten pomysł spodobał i tym bardziej chciałam sobie zrobić taki album. W końcu jednak doszłam do wniosku, że mam tyle różnych zajęć oraz planów i z pewnością takiego albumu nie uda mi się wykonać. Pogodziłam się z tą myślą kiedy nieoczekiwanie dowiedziałam się o fantastycznych warsztatach Karoli Witczak z grudniowego albumu, mających odbyć się w Chorzowie w listopadzie. 

Pomyślałam - o rany! Chorzów - przecież to tak blisko mnie :-) No muszę, po prostu muszę! ;-D Mąż oczywiście jak najbardziej zachęcał mnie do uczestnictwa, że mam jechać i niczym nie martwić, no więc pojechałam :-) Z tym pojechaniem to okazało się nie takie proste, bo akurat tego dnia nasz synek dostał gorączki, która wcale tak łatwo nie chciała zejść. Piotruś spał 4 godziny w ciągu dnia, bardzo się o niego martwiłam i miałam myśl, że nie pojadę, bo wolę być jednak przy chorym synku. Marcin jednak przekonywał mnie, że on się zaopiekuje naszym Maluchem i moja obecność nic nie zmieni. Z ciężkim sercem pojechałam, na szczęście dostałam szybko smsa z informacją, że Piotruś obudził się, pojadł, gorączka zeszła i zaczął się bawić :-) Tym bardziej więc z zapałem zajęłam się tworzeniem fantastycznego albumu pod czujnym okiem Karoli. 




Album jest dosyć nietypowy, ponieważ składa się z dwustronnych tagów umieszczonych w pudełku. Ja wykonałam album na cały grudzień, czyli aż do 31 dnia. Grudniownik powstał z przepięknych dekoracyjnych papierów Xmas Boutique, które Karola zaprojektowała dla dpCraft. Uwielbiam uczestniczyć w craftowych warsztatach, przebywać wśród ludzi, którzy podzielają moje pasje i poznawać nowe techniki. Tym razem dowiedziałam się jak używać gesso oraz wiązać kokardkę ;-D Poniżej przedstawiam zdjęcia moich tagów, które dokańczałam jeszcze w domu siedząc po nocach. Nie sfotografowałam wszystkiego, ze względu na dużą liczbę tagów. Jak Wam się podoba mój grudniownik? Dodam jeszcze, że przez cały miesiąc będę go uzupełniała o pamiątki, zdjęcia i zapiski - będzie to nasza wspólna rodzinna pamiątka :-)
 
















Pozdrawiam Was wszystkich i życzę owocnego przeżywania Adwentu! :-)

czwartek, 26 listopada 2015

Opowieści o przyjaźni, czyli bawimy się z Kubusiem Puchatkiem

Pewnego razu Piotruś otrzymał od naszych znajomych w prezencie dwie książki o Kubusiu Puchatku z serii "Opowieści o przyjaźni": "Kurowanie Kubusia" oraz "Ponury dzień Kłapouchego". Jakiś czas później dostał również "Najlepsi przyjaciele". Przez długi czas nie był za bardzo zainteresowany tymi książkami, od niedawna jednak pokochał serię o Kubusiu :-) Niesie w ręce książkę i ochoczo woła do mnie "nieniedź, nieniedź"! Książki zawierają sporo tekstu, więc musiałam wcześniej sama przeczytać (co oczywiście zrobiłam z wielką przyjemnością) całość po to, aby móc w skróconej wersji opowiedzieć synkowi treść przy okazji oglądania obrazków. Zadziwia mnie to, że synek spokojnie siedzi i cierpliwie słucha moich opowieści - widzę, że bardzo go to interesuje.




Dzięki tym książkom Piotrek nauczył się wiele nowych słów takich jak "miód", "osty", "Krzyś", "cisza", czy "zupa". Seria zachwyciła mnie wartościową treścią przedstawiającą to w jaki sposób mądrze można pomóc choremu, że przyjaźń oznacza też czasem rozłąkę, a także w jaki sposób dzielić radości i smutki z przyjacielem oraz uczy akceptować i doceniać różnice charakteru. Naprawdę polecam wszystkim!




Seria "Opowieści i przyjaźni"
Autor: Thea Feldman
Ilustracje: Disney Storybook Artists
Wydawnictwo Egmont 

Widząc jak Piotruś bardzo polubił Kubusia Puchatka i jego przyjaciół postanowiłam zaproponować mu kilka zabaw :-)

1. Kolorujemy, a raczej eksperymentujemy :-)



2. Bawimy się w teatr cieni (Piotruś był zachwycony):


3. Naklejamy postać Kubusia - na początku trochę pomagałam synkowi, a potem pozwoliłam mu na samodzielność ;-)



4. Wykonałam też synkowi domowe puzzle, przedstawiające przyjaciół ze Stumilowego Lasu, niestety zdjęcie gdzieś się straciło..(?).

Post powstał w ramach projektu Przygody z książką.

 

środa, 11 listopada 2015

Spacerkiem po ulicy Czereśniowej.

A wszystko zaczęło się od czeskiej książki obrazkowej "Wakacje u dziadków" Josefa Svarca, którą wypożyczyliśmy w naszej pobliskiej bibliotece. Zauważyłam, że Piotruś bardzo ją polubił i przypadkiem natknęłam się w sieci na serię książek obrazkowych o ulicy Czereśniowej. Pomyślałam: to mu się na pewno spodoba, a przy tym i mnie ;-) Bowiem jak tylko zobaczyłam ilustracje autorstwa Rotraut Susanne Berner to nie mogłam oczu od nich oderwać ;-D

Jak pomyślałam, tak zrobiłam i zamówiłam cztery części: "Wiosnę", "Lato", "Jesień" i "Zimę na ulicy Czereśniowej". Do szczęścia brakuje nam jeszcze "Nocy" :-) Ilustracje są bardzo szczegółowe i na początku Piotruś musiał się z nimi oswoić, obejrzał raz, potem drugi, potem trzeci i...przepadł :-D Teraz woła do mnie "zima, zima, zima!" i oglądamy, opowiadamy, pokazujemy, przepadłam i ja i przepadł mój mąż :-) Mamy ogromną frajdę z tych książek!



No dobra, ale o co tu w ogóle chodzi - zapytają Ci, co tematu nie znają. Ulica Czereśniowa to seria książek obrazkowych, w których nie ma w ogóle tekstu. Za to jest ogrom szczegółowych ilustracji, które przedstawiają codzienne życie mieszkańców ulicy o każdej porze roku. Książka posiada twarde strony większe niż format A4. Każda część (wiosna, lato, jesień, zima) przedstawia te same miejsca, czyli blok mieszkalny, punkty usługowe, dworzec kolejowy, centrum kultury, rynek, dom towarowy oraz park i mieszkańców, których losy możemy śledzić na poszczególnych stronach. Wiosną obserwujemy razem z Piotrusiem jak pani Hania wychodzi z domu i idzie na spacer do parku, jej postać widzimy na każdej stronie. Z kolei zimą widzimy, że spóźniła się na autobus i biegnie za nim z parasolem w ręku, śledzimy ją na każdej stronie aż w końcu Pani Hania wchodzi do kawiarni w parku. Bardzo lubimy też pana, który z córką jeździ na rowerze, a także pana Edwarda, który uprawia jogging i pewnego dnia upada. Poślizgnął się na skórce od banana, rozdarł spodnie i skaleczył się, wtedy poznaje Agnieszkę , która udziela mu pomocy. Za każdym razem odkrywamy coś nowego i mamy przy tym ogrom frajdy. Piotruś uwielbia "pitań" czyli kominiarza i nie może się nadziwić, gdy w innej części nie ma już kominiarza, który czyści komin wiosną :-) Uwielbia też zwierzątka w mini zoo w parku, opowiada: "struś", "kangur", "lama", "jeleń". Gdy oglądamy "Zimę" nie rozumie, czemu nie ma "jelenia" przecież był. Wtedy tłumaczę mu, że jeleń schował się w swoim domu bo zimą jest mu zimno :-)

źródło

źródło


Aktualnie cała seria jest hitem numer jeden, synek głównie te książki chce teraz oglądać. Pamiętam jak mąż po raz pierwszy oglądał tą książkę razem z synkiem i śmiać mi się chciało, jak co chwilę mówił: "o! na każdej stronie jest lis", "o! tu są te same siostry zakonne", "o!Piotrusiu zobacz" :-D
Także jak sami widzicie, książki te są również wielką atrakcją dla nas dorosłych :-) 

Szczerze polecam wszystkim!

Post ten powstał w ramach projektu Przygody z książką :-)

wtorek, 3 listopada 2015

Rogal do karmienia

W ostatnim czasie podjęłam się sporego wyzwania jakim jest uszycie poduszki do karmienia. Jako, że za dwa miesiące na nowo rozpocznę karmienie małej istotki - naszego drugiego synka, postanowiłam zawczasu przygotować się do tego ;-) Pamiętam jak urodziłam Piotrusia, że bardzo brakowało mi takiego rogala, szczególnie na początku gdy dzieciątko jest malutkie - taka poduszka bardzo się przydaje.



Pierwszą rzecz którą wykonałam zanim rozpoczęłam szycie - przeszukałam internet w poszukiwaniu dobrego wykroju :-) I oczywiście wujek Google jak zwykle mnie nie zwiódł. Tutaj KLIK znalazłam bardzo przydatną pomoc, a z tego KLIK wykroju korzystałam.

Oczywiście jak zwykle nie obyło się bez problemów przy szyciu - a problemy zdarzają się zawsze gdy szyję coś po raz pierwszy :-) Po pierwsze zamówiłam sobie piękną, kolorową tkaninę bawełnianą w budki z ptaszkami, niestety nie pomyślałam o tym, w którą stronę wydrukowany jest wzór. Musiałam poradzić sobie inaczej i połączyć dwa fragmenty tej wzorzystej tkaniny - nie podoba mi się to, że widać to łączenie. W dodatku nie jest ono idealne ponieważ brakło mi po prostu materiału i nie mogłam dobrze dopasować wzoru. No, ale nic, człowiek uczy się na własnych błędach. Postanowiłam również po raz pierwszy  wszyć wypustkę i do tego zamek kryty w wypustce (o rany, to dopiero majstersztyk!), ponieważ zależało mi na tym aby móc zdjąć poszewkę i ją po prostu uprać. W środku więc znajduje się poduszka z wypełnieniem (kulki silikonowe), którą również sama uszyłam :-O! Poduszka jest obustronna: z jednej strony minky a z drugiej wspomniana już wyżej bawełna. O tym jak wszyć zamek kryty w wypustce dowiedziałam się na blogu Adela Szyje pod tym linkiem KLIK. Adelo kochana! Gdyby nie Ty, to w życiu nie wiedziałabym że tak można i w jaki sposób tak można :-D Także z tego miejsca ogromne DZIĘKI! Polecam Wam - szyjącym, tego bloga, ponieważ znaleźć w nim można wiele świetnych tutoriali :-)

Poducha wyszła mi jak na pierwszy raz super! To było dla mnie ogromne wyzwanie. Kilka rzeczy mi się oczywiście nie podoba: w niektórych miejscach wypustka jest dziwnie pofalowana i nie jestem pewna do końca czy zamek kryty faktycznie poprawnie wszyłam, ponieważ jednak go widać mimo wszystko...hmmmm. 





Żałuję też że nie udało mi się kupić dłuższego zamka niż 55cm, ponieważ muszę się namocować by włożyć do pokrowca poduchę. Podejrzewam, że w sklepach internetowych takowy bym znalazła..ale z drugiej strony płatność za transport - niekoniecznie by mi się to opłacało.





Dodam jeszcze, że rogal jest baaaardzo wygodny także do spania i można go wykorzystywać nie tylko do karmienia, ale na wiele innych sposobów. Mój kochany synuś uwielbia siadać w nim i oglądać książki :-)


Jak Wam się podoba moja poducha?
Pozdrowionka :-)

poniedziałek, 2 listopada 2015

Wyniki Candy!

Moi Drodzy,

Zabawa dobiegła końca :-) Bardzo serdecznie dziękuję wszystkim za udział w candy!


Dzisiejszego ranka razem z synkiem przeprowadziliśmy losowanie, udział w nim wzięły następujące osoby:


 Komisja w składzie Piotruś i Mama, przeprowadziła losowanie:


Zwycięzcą jest: 



Sylwia gratuluję serdecznie!:-))
Odezwę się do Ciebie w sprawie wysyłki nagrody :-)

Jeszcze raz dziękuję wszystkim uczestnikom konkursu za udział w nim :-)